Dolina Chochołowska!
Kto jeszcze nie słyszał? Kto jeszcze nie widział?
Już Wam opowiadam, wszystko pokaże, poczęstuje i zachęcę do odwiedzin.
Nigdy nie byłam jakąś pasjonatką wycieczek w góry, aczkolwiek każde małe zdobyte szczyty czy miejsca dawały mi pewną satysfakcję. Ale jak się człowiek starzeje, to inaczej reaguje na pewne rzeczy i towarzyszą mu zdecydowanie inne emocje niż podczas wycieczki nad Morskie Oko w 3 klasie podstawówki.
Fotografia otworzyła mi wiele nowych drzwi.
Nie zdajecie sobie sprawy jak bardzo kształci, poszerza horyzonty i zachęca do podejmowania nowych wyzwań.
O tym przepięknym, szczególnie w kwietniowym czasie miejscu, dowiedziałam się dzięki obserwacji innych fotografów, którzy publikowali przepiękne zdjęcia krajobrazów ale także relacji z sesji zdjęciowych z tego miejsca. Wyguglowanie go nie zajęło mi sporo czasu. I tak o to zaczęły się w głowie pojawiać zajawki na odwiedziny, na sesje..
Dolina słynie głównie z fioletowych dywanów, czyli krokusów które kwitną na wielkich obszarach i tworzą niepowtarzalną aurę. Na dodatek trasę przebyć można w niecałe 2 godziny pieszo z parkingu, na który notabene można również dojechać w sezonie autobusem z dworca w Zakopanym.
Połowę trasy pokonujemy po asfalcie drugą po utwardzonej ścieżce. Cały czas towarzyszy nam potok, las i czyste pachnące powietrze!
Po raz pierwszy odwiedziłam Dolinę Chochołowską rok temu, razem z ekipą sesyjna i zrobiliśmy bardzo sentymentalną sesję. Pamiętacie? Nie? ZAPRASZAM: https://vdzia.pl/index.php/2016/06/01/dolina-chochoowska/
W tym roku, w pierwszą kwietniową bardzo słoneczną pogodę zachęciłam rodziców do odwiedzenia tej pięknej polskiej krainy.
Wyjechaliśmy o 5 rano, przed 8 byliśmy na miejscu i... i zaczęły się kolejki i korki.
Pierwsza kolejka (samochodowa) prowadziła na sam parking i zajęła nam jakieś 30 minut. Kolejna kolejka, to ta po bilet, która zajęła co najmniej drugie tyle.
Dla kontrastu powiem, że gdy w ubiegłym roku szliśmy na sesję, bilet zakupiliśmy już o 7 rano i wychodziliśmy jako nieliczni o tej porze.
Tego roku na trasę udało się dostać dopiero przed 10 i wędrowaliśmy już jako jedni z TYSIĘCY turystów.
Wśród tłumów udało się nawet spotkać kolegę ze studiów czy kuzyna z Kielc!
I w ten sposób z trasy schodziliśmy już w powiększonym, rodzinnym składzie.
Rzesza ludzi wędrowała by zobaczyć cuda jakie daje nam natura. I to jeszcze ta Nasza! Polska! Tatrzańska!
Moje umiejętności w fotografii krajobrazowej wciąż ledwo dyszą, ale mimo ich braku i tłumów ludzi ujęłam moje zachwyty w kadrach.
Nie potrafię Wam wytłumaczyć jak fantastycznie człowiek czuje się tam na miejscu i jak bardzo nie chce wracać. Tego trzeba spróbować na własnej skórze!
wygląda to niesamowicie, chciałabym zobaczyć na żywo :D
OdpowiedzUsuńpiekne zdj
OdpowiedzUsuńhttp://iamemilia.blog.pl/
Coś niesamowitego! :)
OdpowiedzUsuńwow jakie cudowne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńJakie piękne są widoki do okola w górach, już niedługo pakuje się w torbę.
OdpowiedzUsuńWiosną jesczcze tam nie bylam, a szkoda bo jest pięknie ;)
OdpowiedzUsuńPięknie tam ! <3
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko :)
woman-with-class.blogspot.com